Tanit diary
Breakbeat co raz bardziej popularny??:( sprzedaje plytki...
postaw.pl - Forum bukmacherskie
Krasnoludzcy Heroldzi Dobrej Nowiny
19.07.2008 - Mashup Party - Bagdad CAFE
WISP - FLIMSY PIPPETS MIX
Boruc nie jest na sprzedaż!!!
MOJE TYPY!
Rolls-Royce Phantom Hamann
15.06.2007 - DIGITALIZET - ROENTGEN/Kraków
Pysznica - Przedszkole - ul. Wolności 295
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl

  • Tanit diary

    Bez obecno¶ci Vazelhoffa, Kais czu³ w swej ¶wiadomo¶ci dziwn± pustkê, któr± zwykle wype³nia³a b³êkitnow³osa postaæ ducha sztyletu, lub sam jej g³os. Tak¿e jego magia by³a os³abiona bez ostrza b³yskawic, a i te kilka dni spêdzone w lochach da³y o sobie znaæ. Gdyby nie to, ¿e trafi³ tu og³uszony, dawno zniszczy³by kraty piorunem. Teraz jednak móg³ je tylko po³echtaæ lekkim ³adunkiem. Chocia¿ móg³by… Nie. Odpêdzi³ od siebie te my¶li.
    „Nie dzia³aj zbyt pochopnie” skarci³ sam siebie, „Masz jeszcze tydzieñ na ocalenie Raiji zanim wydadz± wyrok, chocia¿ znaj±c rz±dcê bêdzie próbowa³ albo zabiæ mnie, albo przy¶pieszyæ termin skazania jej na ¶mieræ” Jego przypuszczenia sprawdzi³y siê. Gdy dzieñ pó¼niej zapad³ w letarg, który zastêpowa³ mu sen, us³ysza³ strzêp rozmowy dwóch stra¿ników:
    -…spieszy. Nie mów, ¿e o tym nie wiedzia³e¶. Jutro idzie na stryczek. – stwierdzi³ pierwszy g³os. Drugi zarechota³ gard³owo, po czym zapyta³:
    -A wiadomo co¶ o tym, co tutaj siedzi?
    -Dzi¶ pod wieczór ma przyj¶æ egzekutor. Lagi wymy¶li³ jak pozbyæ siê ich obydwu na raz.
    Obaj zaczêli siê ¶miaæ i odeszli.
    Kais nie widz±c w tym nic ¶miesznego tylko prychn±³.
    „Wiêc mam kilka godzin aby zebraæ si³y” pomy¶la³ uk³adaj±c w g³owie plan ucieczki. Wychodz±c z letargu przeszed³ w stan czuwania i zacz±³ kumulowaæ energie na krótkie stracie, i ucieczkê. Bardzo szybk± ucieczkê…
    S³owa stra¿ników potwierdzi³y siê. Trzy godziny pó¼niej, na korytarzu w lochach rozleg³ siê stuk podkutych butów. Kais ukry³ siê w ciemnym k±cie i czeka³.

    Krata odsunê³a siê i do celi wszed³ wielki, barczysty mê¿czyzna z potê¿nym toporem w rêku. Kais skoczy³. Dziêki magii osi±gn±³ wysoko¶æ g³owy kata. Wykorzysta³ to do kopniêcia z obrotu. Uderzenia w potylicê zaskoczy³o mê¿czyznê. Jeszcze bardziej jednak zdziwi³ siê, gdy kto¶ chwyci³ go za twarz.
    -Przepraszam-Us³ysza³. Kais przela³ w d³oñ energiê i cia³em kata wstrz±sn±³ ³adunek elektryczny. Nie czeka³ a¿ zw³oki upadn±. Wybieg³ z celi i pobieg³ w
    kierunku, z którego nadszed³ kat. Prosto, w lewo, w prawo, znów w prawo, d³ugo prosto, nastêpna seria zakrêtów. Kais bieg³ d³u¿szy czas. Nagle wyczu³ czyj±¶ obecno¶æ. Zatrzyma³ siê w chwili, gdy rozleg³ siê d¼wiêk wyci±gania miecza z pochwy. W cieniu przed nim b³ysn±³ d³ugi rapier, nastêpnie wy³oni³a siê z niego postaæ, w skórzanej zbroi.
    -Podejrzewa³em ¿e uciekniesz.
    -Zejd¼ mi z drogi – krzykn±³ Kais, szar¿uj±c na przeciwnika, z zamiarem powalenia go uderzeniem wzmocnionym magi±. B³yskawiczne pchniecie przerwa³o jego bieg. Ohydny zgrzyt rozleg³ siê, kiedy ostrze rapiera przesunê³o siê pomiêdzy ¿ebrami, tu¿ ko³o serca. Szermierz z równ± szybko¶ci± wyci±gn±³ sw± broñ z cia³a Kaisa, a ten upad³ na ziemiê.

    Oczy ch³opaka zasnu³a czarna mg³a, po czym osun±³ siê w niebyt. Ostatnimi s³owami, które us³ysza³ by³y:
    -Garion. To imiê tego, który ciê zabi³.
    Potem ju¿ by³a tylko ciemno¶æ…

    -Hej! Chcia³by¶ dalej ¿yæ? – Rozleg³ siê sycz±cy, nieprzyjemny g³os.- Mogê ci to zapewniæ…
    -Kto to powiedzia³? Czy tak wygl±da ¶mieræ?
    -Hmmm, co¶ w tym rodzaju. Chocia¿ w twoim przypadku to co¶ po¶redniego. – Stwierdzi³ g³os filozoficznie – Jeste¶ na skraju ¿ycia i ¶mierci, ale ju¿ niestety bardziej po stronie tego drugiego…
    G³os zamilk³, jakby siê zastanawia³, ale szybko doda³:
    -Nie ma zbyt do¿o czasu, Mogê przywróciæ ci ¿ycie, ale za pewn± cenê…
    -Jak±?
    -Musisz mi oddaæ…

    -Tw± duszê!

    Rozleg³ siê ¶miech.
    -¯artujê oczywi¶cie! Bo niby, po co mi twoja dusza?. Chcê po prostu zamieszkaæ w twoim ciele. Bez obaw – nie opanujê go, czy co¶ w tym stylu. Potraktuj mnie jako wspó³lokatora. Pozwól mi na to, a ja dam ci w zamian dalsze ¿ycie… i moc!
    -Zgoda!

    Garion chwilê patrzy³ na cia³o ch³opaka, a nastêpnie odwróci³ siê i zacz±³ odchodziæ w swoj± stronê. Nie uszed³ wiele, gdy us³ysza³ za sob± dziwny odg³os. Obróci³ siê i zamar³. Nie wierz±c w³asnym oczom ujrza³ Kaisa, który podnosi³ siê z ziemi. Wyprostowa³ siê. Oczy mia³ zamkniête. ¦wiat³o pochodni zatkniêtych przy ¶cianie przygas³o, a ciemno¶æ zdawa³a siê k³êbiæ wokó³ ch³opaka. Wyci±gn±³ d³oñ, po czym cieñ wype³z³ z zakamarków zakamarków uformowa³ siê w zarys miecza, a gdy Kais zacisn±³ d³oñ na rêkoje¶ci, ta sta³a siê materialna. Oto na oczach Gariona sta³ ch³opak, który powinien byæ martwy, z piêknym, obosiecznym mieczem, o czarnej klindze, który utworzy³ siê z cienia. Ponownie zada³ pchniêcie, które powinno byæ ¶miertelne. Kais jednak zablokowa³ je nadal nie patrz±c. Powoli otworzy³ oczy. Lewe by³o krwistoczerwone.
    -Garion, tak? – spyta³ ch³opak – wiêc zatañczmy…

    Szermierz otworzy³ usta ze zdumienia, lecz natychmiast je zamkn±³ i ponownie natar³. Kilka szybkich pchniêæ, blokowanych jednak z tak± ³atwo¶ci±, jakby rapier nie porusza³ siê szybciej od ¿ó³wia. Garion przyspieszy³ ataki do granic mo¿liwo¶ci, lecz ostrze miecza Kais’a parowa³o je nadal z równ± prêdko¶ci± i precyzj±, co dot±d.

    -Dobra, koniec zabawy- Stwierdzi³ ch³opak, lecz Garion us³ysza³ jakby dwa g³osy – Kaisa i jaki¶ dziwny, sycz±cy…
    Lecz zaraz musia³ przerwac rozmy¶lania, bo oto ch³opak przeszed³ z defensywy do ofensywy. Z pocz±tku zadawa³ wolniejsze, wywa¿one ciosy, lecz zaraz nabra³y one si³y i szybko¶ci. Ostatnie dwa nie by³y najszczê¶liwsze dla Wojownika. Pierwsze, zadane z do³u, z lewej rozora³o skórzan± zbojê Gariona, w któr± ostrze wesz³o jak w mas³o.
    -Przepraszam – us³ysza³, po czym drugie ciêcie – Z góry z prawej rozciê³o mu klatkê piersow±, dok³adnie w miejscu gdzie przed chwil± rozpru³o zbrojê.
    Krew trysnê³a z rany, i wojownik osun±³ siê na posadzkê.
    Le¿±c w rosn±cej ka³u¿y krwi zdo³a³ ostatkiem si³ podnie¶æ g³owê.
    Zobaczy³, jak miecz rozmywa siê w pasma ciemno¶ci, formuj±c jakby Zarys skrzyde³ za m³odzieñcem.
    - Anio³ cienia… - wychrypia³ po czym skona³.
    Kais zamkn±³ na chwile oczy, po czym je otworzy³. Obydwa znów zal¶ni³y jasnym b³êkitem w ¶wietle pochodni.
    Spojrza³ szybko na cia³o szermierza, po czym pu¶ci³ siê biegiem w g³±b korytarza.
    -Zapomnia³em spytaæ jak ci na imiê- powiedzia³ w myslach do swego nowego towarzysza
    - Jestem Dameon, Klinga Mroku…
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Tanit diary Design by SZABLONY.maniak.pl.