ďťż
Tanit diary Zniszczenia wojenne i zablokowane drogi Kopalnia w kanionie rog - the deep Czy ma ktoĹ moĹźe Bet Arbitrage [sprzedam] vinyle-breaki (pakiet2) JOINING POLISH PUNISHERS www.reformation.pl 12.02.2010 - BE SMART pres LEGOWELT live - Oiom 2006 JCB 4CX DÄ browa GĂłrnicza 29 maja |
Tanit diarySłońce chowało się już za lasami kanionu gdy grupa krasnoludzkich górników wychodząc z kopalni zobaczyła w górze trzech rosłych wojowników. Rozmawiali przez chwile, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to iż nagle dwóch z nich zaczeło walczyć. Nie była to zwykła walka, krasnoludy zaciekawione obserwowały z pobliskiego wzgórza zacięty pojedynek. Starszy z nich nic a nic nie ustępował młodemu, zdawało się że różnice siły nadrabia bojowym doświadczeniem. Tańczyli u stóp pomnika przy wtórach brzęku stali, cios za cios, ogień płonął na polu walki, dosłownie i w przenośni... po dłuższej obserwacji dało się zauważyć iż nie widać u nich złości czy nienawiści a jedynie czysta pasje walki. Okrzyki starszego z nich zachęcające młodego wojownika by postarał się bardziej, zdawało się iż nic innego jak kolejna lekcja, kolejny trening wojowników. Gdy krasnoludy miały już odchodzić zamarli na widok nie oczekiwanego końca walki...Młodzieniec zakręcił się na piecie mijając klingę przeciwnika po czym oburącz na prze kroku wyprowadził mocne pchniecie w pierś. Szybko cofnął klingę, z rany powoli zaczęła wypływać krew. Wojownik odrzucił klingę na bok chwytając upadającego mężczyznę. Krasnoludy zaskoczone widokiem nie reagowały, panującą cisze przerwały słowa Ronana - Znajdź spokój przyjacielu w Salach Tempusa, oby Twoja śmierć była kolejnym krokiem na Szlaku Łez. Słów wypowiadanych przez Artosa nie słyszał nikt poza młodym wojownikiem: - Tempus dziękuje Ci za walkę. W odpowiedzi dało się usłyszeć: - I ja dziękuje Tempusowi. Z cienia ruin wyłonił się Thomas, podszedł spokojnie do nich żegnając się z umierającym przyjacielem, Ronanowi zaś przekazał róg wojenny mówiąc: - To symbol iż właśnie zostałeś honorowym członkiem Zakonu Żelaznej Pięści. Wspólnie przygotowali stos, na którym ułożyli ciało Artosa. Owinął go płaszczem, zacisnął jego dłonie na klindze. Podpalając nasączone oliwa drewno zaczął śpiewać pieśń ku chwale Młota na Wrogów, ku chwale wielkich wojowników. Strzelanie palących się drewien przedarł nagły trzask wywołany piorunem, nawet padający deszcz nie był w stanie zdusić ognia który spadł z nieba chłonąc ciało wojownika. Ronan zadął w róg oddając cześć poległemu przyjacielowi i mentorowi. Kranosludy przyglądały się wszystkiemu w milczeniu, odchodząc zdawały się pomrukiwać i kiwać głowami z aprobatą. To były ostatnie chwile kiedy widziano młodego wojownika w towarzystwie swojego mentora. Thomas odszedł w stronę ruin Silwood, Ronan przez chwile wpatrywał się w miejsce gdzie płonął stos... dłuższa chwile... burza ustała. |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Tanit diary Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||