ďťż
Tanit diary
Squee - Tech :: Hard (Squee vs Offkey style mix)
Old skool Hardcore mix - 1992 style - oi oi
! Mikezor - Emo Diaries [Style: Drum & Bass 13/07/2010 ]
Let The Rap START ! (HipHop & RNB Style Set 2009) xD
23.05.2008 - EDDIE V + DARKC + '95 STYLE
Darts 'Break Fest!' [Style: Old school]
MISTRZOSTWA MAZUR W ALL STYLE KARATE 2007
95 STYLE
You Know My Style
21.08 - RnB Exlusive/ dj wu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl

  • Tanit diary

    Sprzedam - Tai-Chi Chuan WU STYL Szczegółowy kurs zdrowia i samo­obrony oraz nauki trzech sław­nych mistrzów z Pekinu , by; Wang Peisheng & Zeng Weiqi ... Ta książka jest kluczem, dla wszystkich ludzi interesujących się Tai Chi. Jest bezcenna, zawiera całą formę stylu WU, na dodatek zastosowanie formy w walce (czym charakteryzuje się styl rodziny WU na tle innych), trening pchających dłoni. No i całą esencję Tai Chi. Nie którzy nauczyciele twierdzą że naukę Taichi powinno zaczynać się właśnie od tego stylu.
    Nie chcę się powtarzać, ale tej książki szukałem przez 5 lat, została wydana tylko w kilku egzemplarzach w języku polskim. Nie jest kompletna, brakuje w niej 5/7 ostatnich ilustarcji dotyczących zastosowania w walce (36 i 37 pozycji). Pozatym wszystko jest zkompletowane. Wpełni czytelne, posiadam kilka egzemplarzy, więc jeśli chcesz kupić jeden na pisz na moderatorx@wp.pl, jeśli chodzi o cenę myślę że się dogadamy, na pewno nie będzie to 100 ani 1000 zł. Ale nie mam zamiaru oddawać ich byle komu za przysłowowego piątaka. Włożyłem dużo pracy aby ją znaleźć i wspólnie z innymi złożyć do kupy. Ksiązka jest bezcenna, i dzieliłem się nią z każdym kto naprawdę potrafił oddać serce, sztuce kung-fu "w działaniu dążyć do perfekcji".
    Mogę się również zamienić, jęsli chcesz mogę wymienić się z to bą materiałami szkoleniowymi.... ale najbardziej potrzebuje podręczników akademickich, z medycyny...

    Nie mam czasu ganiać po wszystkich forach ani siedzieć w internecie, ale jeśli napiszesz na mój domowy e-mail (moderatorx@wp.pl) napewno na niego odpowiem, mam tylko 08 egzemlarzy (wszystkie są dobrej jakości zostały mi po organizowanym kursie Qigong żurawia i TaiChi, zostało to co zostało i na pewno więcej nie będzie, ale proszę wszystkich aby w miarę własnych możliwości również dzielili się tak wspaniałą i niedostępną publikacją) Pozdrawiam

    Wu Style TAiJiQUAN by; Wang Peisheng & Zeng Weiqi

    Tai-Chi Chuan WU STYL
    Szczegółowy kurs zdrowia i samo­obrony oraz nauki trzech sław­nych mistrzów z Pekinu

    Nauki wybitnego eksperta, mistrza Wang Peisheng

    Zapoznaj się szczegółowo z podstawowymi zasadami Taichi­chuan i ich praktycznym zastosowaniem, dokładnie przeanalizuj każdy sukces i niepowodzenie, a następnie podsumuj całe swoje doświadczenie, aby w ten sposób opracować własne zasady, które mogą zostać wypróbowane w praktycznym zastosowaniu.

    Kilka wiadomości o mistrzu
    Mistrz Wang Peisheng, który urodził się w 1919 r. w powie­cie Wuqing w Prowincji Hebei, mieszkał przez większość życia w Pekinie. Profesjonalnym instruktorem Taichichuan został on w wieku 18 lat. Obecnie, w wieku 64 lat, Wang jest prawdopodobnie najmłodszym z żyjących starych mistrzów Taichichuan w Pekinie. Zdobył on sławę nie tylko w kręgu Taichichuan, ale jest ceniony i szanowany przez innych mistrzów odrębnych chińskich sztuk wo­jennych.
    W młodych latach Wang ćwiczył ciężko przez dziesięć lat, co dało mu podstawy konieczne do stania się prawdziwym mistrzem. Mając osiem lat, pobierał nauki od kilku swoich sąsiadów, którzy wykonywali ćwiczenia rozciągające oraz wzmacniające talię i nogi Potrafili oni wykonać 36 kolejnych salt na blacie stołu. W wie­ku 12 lat rozpoczął naukę Dłoni Ośmiu Trigramów, w wieku 13 lat Sprężystych Nóg, a wszystko to pod kierunkien kompetentnych na­uczycieli. Mając 14 lat zaczął uczyć się Taichichuan pod kierun­kiem znanego mistrza Yang Yuting, który był uczniem Wang Mao­zhai. Wang, natomiast, trenował bezpośrednio pod kierunkiem Quan You, mandżurskiego kapitana z ochrony rodziny królewskiej. Człowiek ten uczył się sztuki bezpośrednio od twórcy Taichichu­an stylu Yang, którym był wielki mistrz Yang Lucan. Quan You zmodyfikował później opanowaną przez siebie wiedzę, która na­stępnie stała się znana jako styl Wu, ponieważ jego syn Wu Jianquan, znany mistrz stylu swojego ojca, na początku dziesięcio­lecia tego wieku zmienił rodzinne nazwisko, które brzmiało te­raz według języka rasy Han - Wu. Quan You jest uważany za twór­cę Taichichuan stylu Wu.
    W wieku 15-17 lat, w czasie otrzymywania osobistych instru­kcji od Mistrza Yang Yuting, a czasami nawet od jego nauczycie­la Mistrza Wang Maozhai, Wang Peisheng był także asystentem, który pomagał w prowadzeniu trzech różnych grup studentów. W okresie tych trzech lat wstawał on o godzinie trzeciej rano, szedł do lasku położonego niedaleko obecnego Placu Tiananmen i trenował przez około dwie godziny. Składało się na to wykonywa­nie tradycyjnych chińskich ćwiczeń izometrycznych, praktykowa­nie różnych form sztuk wojennych szkoły Taichi oraz wykonywanie technik z mieczem, szerokim mieczem i kijem. Wszystko to było połączone z głęboką koncentracją, tak aby każdy ruch sterowany był poprzez zrównoważony umysł, co jest zgodne z zasadami Tai­chichuan. Następnie poświęcał on część treningu na powtarzanie grupy ruchów pozwalających na doskonalenie określonych technik lub też wyeliminowanie słabych punktów, które uprzednio zosta­ły dokładnie przeanalizowane. O godzinie 6 rano, kiedy otwierały się bramy Wielkiego Klasztoru /obecnie Pałac Kultury Ludu Pracującego/, szedł on do Szkoły Taichichuan i stawał się asys­tentem Mistrza Yang, który był tam głównym instruktorem. Pierwsza grupa uczniów, głównie urzędnicy i drobni kupcy, rozpoczyna­ła zajęcia o tej właśnie godzinie, a kończyła o ósmej. Druga grupa, która przychodziła o godzinie 8, składała się głównie ze starych, słabych i chorych ludzi, którzy otrzymywali indywi­dualne instrukcje. Jeśli Mistrz Tang był zajęty, to jego miejsce zajmował Wang Peisheng. Trzecia grupa, rozpoczynająca zajęcia około godziny dziesiątej, składała się głównie z zaawansowanych studentów, którzy nauczyli się już indywidualnych sekwencji oraz w mniejszym lub większym stopniu opanowali praktykę pchających dłoni. Ich trenerem i sparing partnerem był właściwie Wang Pei­sheng, który sprawiał im "solidny wycisk". Każdego ranka Wang na­uczał około dwudziestu ludzi i trwało to aż do południa. Tak by­ło codziennie przez trzy lata.
    Po utworzeniu Chińskiej Republiki Ludowej, w latach pięć­dziesiątych, Wang został zaproszony do nauczania Taichichuan w kilku koledżach i instytutach. Taichichuan i innych form chiń­skich sztuk wojennych uczył on także na Wydziale Kultury Fizycz­nej i Sportu Uniwersytetu Pekińskiego. Startował on także w za­wodach i wygrał konkurencję Miecza Taichi na Trzecich Dorocz­nych Zawodach Taichichuan. Zdobył on wtedy maksymalną ilość punktów, co było dużym zaskoczeniem. Od tego czasu naucza on swojej sztuki w wielu różnych miejscach.

    PCHAJĄCE RĘCE TAICHI

    Co to są pchające ręce Taichi? Na co należy zwracać uwagę, kiedy się tego uczy i ćwiczy.
    Ćwiczenia wykonywane indywidualnie oraz ćwiczenia pchają­cych dłoni w parach są dwoma składnikami sztuki Taichichuan. Wy­konywanie sekwencji umożliwia naukę istoty Taichichuan, podczas gdy pchające dłonie zapoznają nas z zastosowaniem tej sztuki w samoobronie. Tak więc, po zapoznaniu się z wykonywaniem całej sekwencji Taichichuan powinno się rozpocząć naukę pchających dłoni. Tylko w momencie opanowania tych dwóch rzeczy można po­wiedzieć, że poznało się istotę i zastosowanie sztuki Taichi.
    Pchające dłonie są formą ćwiczeń wyostrzających wrażliwość nerwów do takiego stopnia, jak wrażliwość czułek świerszcza. Czułki nie tylko szybko rozpoznają to, z czym styka się świer­szcz, ale także pozwalają mu na unikanie ataków przy wykorzysta­niu minimalnej ilości koniecznych ruchów oraz wykorzystanie sła­bych stron przeciwnika. Taki rodzaj ćwiczenia zwiększy twoje za­interesowanie, a to spowoduje posługiwanie się analizą w proce­sie nauczania.
    Pchające dłonie są technicznym terminem używanym w Taichi­chuan oraz czasami określane jako "Połączone Dłonie", "Blisko Zwią­zane Dłonie" lub "Stopione ze Sobą Dłonie". Istnieją oczywiście podobne metody zaadaptowane przez różne szkoły chińskich sztuk wojennych, które mają na celu zapoznanie z metodami walki z bliskiej odległości. "Wiedzieć w jaki sposób działa energia" to opanowanie sztuki Taichichuan i wielki krok w kierunku wyostrze­nia wrażliwości skóry poprzez ćwiczenie pchających dłoni. Pod­stawowy sposób to przysunięcie łokcia, nadgarstka, dłoni lub palców do określonych części ciała przeciwnika, a następnie wy­konywanie pchnięć, ściągnięć lub innych ruchów, które uczą nas wyczuwania siły, kierunku i szybkości oraz delikatności i solid­ności energii wysyłanej przez przeciwnika. Po długim okresie czasu tego rodzaju praktyki wrażliwość zakończeń nerwowych bę­dzie tak wyostrzona, że wiadomo będzie jak się posuwać w przód i wycofywać, jak wysyłać energię lub też neutralizować ją. Wte­dy, najmniejsze nawet poruszenie przeciwnika nie będzie dla nas zaskoczeniem, gdyż znany będzie jego kierunek, siła i szybkość, a także "delikatność" lub "solidność" wysyłanej przez niego energii. Taka umiejętność jest określana jako "Wiedzieć w jaki sposób działa energia."
    Kiedy opanujesz już "wiedzieć w jaki sposób działa ener­gia", sztuka stanie się wtedy bardziej krystaliczna, a krystali­czność ta zwiększa się wraz z dalszą praktyką. W momencie spot­kania z przeciwnikiem najważniejszą rzeczą jest dokładna jego ocena. Stare chińskie przysłowie mówi - "Poznanie siebie i prze­ciwnika da ci sto zwycięstw w stu walkach". A właśnie taka wraż­liwość prowadzi do poznania nie tylko siebie, ale także przeciw­nika. Podstawowa teoria pchających dłoni nie jest skomplikowana.

    Nauki Sławnego Mistrza Yang Yuting

    "Słowne instrukcje konieczne są do wprowadzenia w sztukę i skie­rowania na prawidłową drogę, ale mistrzostwo osiągnąć można tyl­ko poprzez nieustanną praktykę."

    "Hymn o Trzynastu Pozycjach"

    Kilka krótkich słów o Sławnym Nauczycielu Yang Yuting.
    Urodził się w roku 1887, a umarł w 1982. Był on sławnym mi­strzem Taichichuan, który w ciągu sześćdziesięciu lat zdobył ogromne doświadczenie w nauczaniu. Był on uczniem Mistrza Wang Muzhai, który z kolei trenował u twórcy stylu Wu, Mistrza Quan Yu /znany także pod imieniem Wu Quanyu/. Uczniowie Mistrza Yang byli bardzo różni, jak np. generał Fu Zhuoyi, znany aktor pekiń­skiej opery Chang Yunxi , główny instruktor Taichichuan w Senato­rium Beidaihe, Mistrz Li Jingwu, szef Centrum Szkoleniowego Chińskich Sztuk Wojennych, Mistrz Li Bingci, a także autor tej książki. Mistrz Yang zawsze był ceniony za swoje dokładne i szczegółowe instrukcje, które przekazywane były w bezpośredni sposób. W czasie prowadzonych przez siebie zajęć kładł on duży nacisk na standaryzację formy oraz dokładne zrozumienie charak­terystyki sztuki. Później podchodził on indywidualnie do każde­go ucznia, gdyż każdy z nich posiadał przecież inną osobowość. Był on vice - przewodniczącym Pekińskiego Związku Wushu /chiń­skich sztuk wojennych/ aż do czasu swojej śmierci w wieku 95 lat. Mistrz Yang przerwał nauczanie Taichichuan w roku 1966. W roku 1961 przygotował serię manuskryptów przeznaczonych do pomo­cy w treningach. Na krótko przed jego śmiercią dostałem od nie­go pozwolenie na zaprezentowanie części tego wartościowego mate­riału szerokiej rzeszy czytelników, tak więc macie w ten sposób okazję zapoznać się z naukami tego sławnego mistrza, które wpro­wadzą was do sztuki Taichichuan oraz na drogę wiodącą do zdoby­cia mistrzostwa. Charmonogram Mistrza Yang dotyczący nauczania i uczenia się.
    Taichichuan jest dość skomplikowane w swoich formacjach ruchowych, tak więc wymaga wysokiego stopnia technicznej dokład­ności i adaptacyjności. Ponieważ sztuka ta kładzie nacisk na stopniowy i naturalny rozwój subtelnej kontroli umysłowej, uwrażliwienie zmysłów, itp., więc nie można szybko doprowadzić jej do mistrzostwa, a także nie doradza się szybkiego procesu nau­czania. Prawidłowa droga wiodąca do sukcesu to cierpliwe opano­wywanie stopniowo nauki, która prowadzi do coraz głębszego zrozumienia zasad i technik tej sztuki oraz umiejętności ideal­nego kontrolowania ciała przez umysł. W oparciu o swoje długo­letnie doświadczenie Mistrz Yang podzielił nauczanie i uczenie się na trzy poziomy, z których każdy kładzie nacisk na określo­ne aspekty.

    JAK ĆWICZYĆ TAICHICHUAN. ABY OSIĄGNĄĆ ZDROWIE I DŁUGOWIECZNOŚĆ

    Nauki 98-letniego sławnego mistrza Wu Tunan
    "China Daily" 11 listopada 1981 r. opublikowało artykuł, który był zatytułowany "Długie Życie Taichichuan". Czytamy w nim co następuje: "W wieku 96 lat, Wu Tunan posiada dobry słuch i wzrok, a także mówi w zupełnie jasny sposób. Posiada on figu­rę młodego człowieka i zupełnie żwawy chód"; "Doktorzy przekona­li się, że jego serce funkcjonuje jak serce sportowca, ciśnie­nie krwi jest normalne, może on pokonywać duże odległości, a jednego dnia wspiął się na górę w BADACHU, które znajdują się na podgraniczu Pekinu. Jego żona, Liu Guizhen, która jest o 10 lat młodsza, posiada prawie takie samo zdrowie"? "Wu i jego żo­na zawdzięczają swoje zdrowie ćwiczeniom Taichichuan, tradycyj­nego chińskiego boksu z cieniem. Wu, który jest vice-przewodni-czącym Pekińskiego Związku Wushu, zajmuje się Taichichuan od po­nad 90-ciu lat."
    Oprócz powyższych zdań autor pisze także o jego zaintereso­waniach tradycyjną chińską literaturą, medycyną, historią i fi­lozofią. Ze szczególnym zainteresowaniem przyglądał się on, jak ten stary człowiek pokonuje w oszałamiający sposób swoich ucz­niów w ćwiczeniu pchających dłoni. Uczniowie ci są młodsi od niego o 50, 60, a nawet 70 lat.
    Długowieczność oraz tak wspaniałe zdrowie i czystość umy­słu jest oczywiście czymś, co warte jest zbadania i poszukiwa­nia. Rzecz ta nie jest zaskakująca dla praktyków Taichichuan, ale w jaki sposób do tego dojść?
    Statystyki potwierdzają, że ci, którzy posiadają chronicz­ne dolegliwości, dzięki ćwiczeniom Taichichuan w 90% pozbywają się ich, tak że wielu może wrócić do normalnej prasy. Oczywiś­cie jednak starzy ludzie z tak wspaniałym zdrowiem jak Mistrz Wu są dalej rzadkością, nawet wśród praktyków Taichichuan. Czyż­by Mistrz Wu nie podlegał normalnemu procesowi starzenia się? A może wszyscy pozostali nie wykonują ćwiczeń w taki sam sposób jak Mistrz Wu. W jaki więc sposób można osiągnąć takie super zdrowie i długowieczność?
    Pewnego ranka reporter przeprowadził z Mistrzem Wu wywiad. Pytania i odpowiedzi były następujące: Zeng:
    Istnieje wiele czynników związanych ze zdrowiem i długowiecznością. Dlaczego przypisuje pan swoje zdrowie ćwiczeniom Taichichuan, a nie czemukolwiek innemu? Tysiące ludzi codziennie rano wykonuje ćwiczenia Taichichuan i oczywiście osiągają dzięki temu wspaniałe zdrowie, a nawet dalej rozwijają się. Jednak w porównaniu z pana osiągnięciami wydaje się, że nie czerpią oni z tych ćwiczeń pełnych korzyści. Czy wpływają na to jakieś inne czynniki, które nie dotyczą pana? A może nie ćwiczą oni w taki sposób, jak robi to pan?

    Wu:
    Oczywiście czynników wpływających na zdrowie i długowiecz­ność - pozytywnych i negatywnych - jest bardzo wiele. Niektóre z nich są ważne, jak cechy dziedziczne, środowisko naturalne, sposób życia i warunki pracy. Oddziaływują one na nas w bardziej podstawowy sposób niż Taichichuan. Czynniki te znajdują się jed­nak poza naszą kontrolą i nie tak łatwo mogą być przez nas. zmie­nione. Ćwiczenia Taichichuan prowadzą do tego, aby zmniejszyć ich negatywne oddziaływanie, a zwiększyć oddziaływanie pozytyw­ne. Jeśli chodzi o mnie, to urodziłem się jako bardzo słabe dziecko. Chorowałem na płuca, wątrobę i miałem kłopoty ze śledzio­ną, aż do czasu, gdy zająłem się Taichichuan w wieku dziewięciu lat. Stopniowo pokonywałem moją słabość dzięki ośmioletniemu tre­ningowi pod kierunkiem Wu Jianquan'a plus cztery lata pod kie­runkiem Mistrza Yang Shaohou.
    Początkowo moje zdrowie było gorsze niż zdrowie przecięt­nej osoby. Jeśli chodzi o warunki życiowe, to były to bardzo de­nerwujące czasy. Jednak dzięki treningowi Taichichuan udało mi się przetrwać wszystkie przeciwności.

    Zeng:
    Innymi słowy, nie tylko same ćwiczenia Taichichuan prowa­dzą do wspaniałego zdrowia i długowieczności, ale decyduje o tym także wytrwałość?

    Wu:
    Oczywiście tak, ale muszę dodać, że przez wytrwałość rozu­miem poświęcenie całego życia, a przez prawidłowe metody zgod­ność z podstawowymi zasadami, zawartymi w klasykach Taichichuan.

    Zeng:
    Taki wysoki standart jest bardzo trudny do osiągnięcia.

    Wu:
    Tak i nie.
    Oczywiście trudne jest to dla sceptyków i ludzi mało wy­trwałych. Często rezygnują oni po kilku lekcjach lub też wtedy, gdy przekonają się, że po paru miesiącach treningu ich ruchy na­dal są sztywne. Jednak ci, którzy naprawdę pragną osiągnąć do­bre zdrowie i długowieczność i którzy zdają sobie sprawę ze swo­jego celu, poświęcą całe życie temu, aby dojść do wytyczonego sobie celu. Bacznie zwracają oni uwagę na swoich instruktorów i zdają sobie sprawę z subtelnych różnic między własnymi rucha­mi i odczuciami, co uzależnione jest od prawidłowych lub niepra­widłowych wykonań. Ogólnie rzecz biorąc, po mniej więcej roku ćwiczenia w taki sposób ruchy tych uczniów staną się bardziej skoordynowane i płynne, a ich zdrowie zauważalnie polepszy się. Godzina ćwiczeń dziennie jest godziną odpoczynku, rozluźnienia i radości. Wtedy wytrwałość nie przedstawia już żadnego proble­mu. Wszystko polega na jak największym robieniu postępów, wytr­wałości, czasu poświęcanemu nauce i praktyce oraz znalezieniu dobrego nauczyciela i dobrych współćwiczących.

    Zeng:
    To samo mogę powiedzieć opierając się o własne doświadcze­nie, Taichichuan zacząłem się uczyć w wieku 46 lat, kiedy mój ulubiony sport, podnoszenie ciężarów nie był już dla mnie odpo­wiedni. Taichichuan to zupełnie coś innego niż podnoszenie cię­żarów, tak że wszystkie ruchy wydawały mi się skomplikowane i na początku czułem się bardzo niewygodnie. Jednak wiedząc o po­zytywnym oddziaływaniu Taichichuan na zdrowie postanowiłem uczyć się tego tradycyjnego systemu. Wszystko było dla mnie nowe i nie tylko odpowiednie dla mojego wieku, ale nawet zalecane. Po roku intensywnej nauki i praktyki ruchy nie przedstawiały już dla mnie takiej trudności. Rozluźnienie i dobre samopoczucie rosło z każdym treningiem.
    Nawet kiedy sytuacja nie pozwoliła mi zajmować się Taichi­chuan, starałem się ćwiczyć mój umysł i łączyć to z oddychaniem przeponowym. W ten sposób nie tylko nie zapomniałem tego, co się nauczyłem, ale także potrafiłem rozluźnić się w sytuacjach stre­sowych. Pod koniec roku 1974, chociaż miałem już 59 lat, zaczą­łem się uczyć nowej sekwencji Taichichuan. Rozwijałem się mimo tego, że oba kolana miałem opanowane przez artretyzm, a w roku 1978 zająłem drugie miejsce w Pekińskich Mistrzostwach Taichi­chuan dla Ludzi Starszych. Co za wielka satysfakcja i radość!
    Dzisiaj, Taichichuan jest dla mnie codzienną potrzebą, jak jedzenie i spanie. Obecnie poszukuję głębszego zrozumienia tej sztuki. Podziwiam pana, jako jednego z najstarszych mistrzów Taichichuan naszych czasów oraz praktyka w chińskiej i zachod­niej medycynie.
    Jaka jest pańska interpretacja kluczowych zasad zawartych w klasykach Taichichuan w oparciu o naukowe podejście do rzeczy. Jakie są najważniejsze punkty, które pozwalają na osiągnięcie maksymalnie korzystnych Rezultatów?

    Wu:
    Cieszą mnie pańskie osiągnięcia i że chce pan zasięgnąć u mnie rady. Na początku chciałbym powiedzieć, że podstawowe zasa­dy i metody Taichichuan oraz jej zdrowotne efekty pozostają w zgodzie z ostatnimi odkryciami dokonanymi w fizjologii, medycy­nie, sporcie i innych podobnych dziedzinach.

    Zeng:
    To bardzo ważne i interesujące. Czy może pan bliżej to wy­jaśnić?

    Wu:
    Oczywiście nie jestem przygotowany do przedstawienia panu szczegółowych wyjaśnień, ale postaram się poruszyć najbardziej znamienne punkty.
    W fizjologii istnieje zasada, że prawidłowe funkcjonowa­nie systemu nerwowego jest warunkiem wstępnym do prawidłowego funkcjonowania różnych systemów ludzkiego ciała. Porównując to z kluczową zasadą Taichichuan, że sztuka opiera się głównie na umyśle, a nie na mięśniach i że należy kultywować subtelne kie­rowanie siłą umysłową oraz zachowywać zrównoważony stan, wolny od wszelkich zakłóceń, dochodzimy do tego samego. Ta kultywacja jest realizowana poprzez maksymalną koordynację nie tylko takich części ciała, jak dłonie, oczy, stopy i tułów, ale także przez harmonie zewnętrznych ruchów z wewnętrznymi zmianami myśli i in­tencji. Harmonia ta dotyczy także oddychania i ruchów "Chi". Stwierdzenie to określane jest w Taichichuan jako: "Koordynacja góry i dołu; jedność elementów zewnętrznych i wewnętrznych".
    Poszukiwanie tak wysokiej koordynacji przez 30-60 minut codziennego treningu jest bardzo korzystne dla systemu nerwowego, a więc i dla całego ciała i to na dwa sposoby. Po pierwsze, wspaniale oddziaływuje na kierowanie siłą umysłową poprzez sty­mulowanie dzięki koncentracji określonych partii kory mózgowej. Po drugie, zgodnie z fizjologicznym zjawiskiem negatywnego po­budzania, zwiększenie stymulacji określonej partii kory mózgo­wej zmniejsza stymulację innych, a więc pozwala zredukować bodź­ce powodujące chroniczne dolegliwości oraz długotrwałe stresy. A wszystko to pozwala na powrót do zdrowia.

    Zeng:
    Oczywiście jest ważna koncepcja, o której należy pamiętać. Czy ostatnie odkrycia mają jakiś związek z kierowaniem siłą na­szego umysłu?

    Wu:
    Ostatnie odkrycia w fizjologii, nauki zajmującej się móz­giem i innych pochodnych dziedzinach dowiodły, że pod kontrolą naszego umysłu znajdują się nie tylko mięśnie wprawiające ciało w ruch. Poprzez skupienie uwagi na określonych częściach ciała i myślenie o tym w odpowiedni sposób już dzięki krótkiemu okre­sowi treningowemu - przy wykorzystaniu biologicznego sprzężenia zwrotnego - określone wewnętrzne działania mogą podlegać naszej kontroli, a także mogą być one wywoływane. Zjawisko to zostało zaobserwowane już dużo wcześniej i było wykorzystywane przez mistrzów Taichichuan setki lat temu. Jednym z eksperymentów przeprowadzonych w ostatnich latach na zachodzie było zwiększa­nie i zmniejszanie temperatury koniuszka palca samą siłą umysłu. Jest to rezultat zamykania i otwierania naczyń włoskowatych tyl­ko przy pomocy samego myślenia o tym. Jest to naukowe wyjaśnie­nie lekkiego rozszerzenia i mrowienia często odczuwanego przez praktyków Taichichuan, kiedy ich umysły są skupione na dłoniach lub koniuszkach palców. Czasami, można odczuć także strumień ciepła przebiegający przez określone partie ciała w czasie wy­konywania pewnych ruchów. Jest to spowodowane rozszerzeniem większych naczyń krwionośnych, co umożliwia przepływanie przez nie większej ilości krwi.
    Zgodnie z klasykami Taichichuan wewnątrz każdego z nas krą­ży "Chi", a zgodnie z tradycyjną chińską medycyną, "Chi" posia­damy już od urodzenia i mimo swojej niewidzialności jest ono bardzo istotne dla życia. Swobodny przepływ "Cni" oczyszcza dro­gę przepływu krwi, chociaż samo "Cni" krąży własną siecią kana­łów, w których rozmieszczone są punkty akupunktury. Istnienie "Cni" nigdy nie zostało naukowo udowodnione, aż dopiero kilka lat temu, kiedy chińscy naukowcy przy pomocy nowoczesnych instru­mentów wykryli /rok 1978/ emanację "Chi" z centrum dłoni mistrza "chikung". Był to rodzaj podczerwonego promieniowania wykrywany poprzez zmianę częstotliwości fal elektrycznych. W roku 1979 przekonano się, że "Chi", które emanowało z końców palców innego mistrza "chikung" było strumieniem cząsteczek pola elektryczne­go. Chociaż szerokie zrozumienie "Chi" dalej jest tematem nauko­wych spekulacji i chociaż nie wiadomo, co powoduje ciepło i mro­wienie /swobodny przepływ krwi, chi, czy też te dwa czynniki ra­zem/, to jednak najważniejszą rzeczą jest to, że praktykowanie Taichichuan w oparciu o zasadę "kierowania Chi poprzez umysł i doprowadzenie do swobodnej cyrkulacji Chi w ciele" wspaniale oddziaływuje na nasze zdrowie i długowieczność. Jeśli nie ćwiczy się w ten sposób, to też osiąga się korzyści, ale są to efekty podobne do tych, jakie uzyskuje się dzięki spacerom i gimnasty­ce.

    Zeng:
    Powiedział pan o związku między korzystnymi efektami oddzia­ływującymi na zdrowie, a podstawowymi cechami charakterystyczny­mi Taichichuan. Co pan jeszcze uważa za najważniejsze rzeczy?

    Wu:
    Istnieje kilka rzeczy, które chciałbym wymienić, a które nie­koniecznie muszą być związane z ich ważnością. Kiedy ogląda się wykonanie sekwencji Taichichuan przez doświadczonego praktyka, to zauważa się powolność, giętkość, równomierność, okrężność, ciągłość i płynność ruchową. Całe wykonanie przebiega jakby poz­bawione wysiłku, a przecież krótsza wersja zabiera od 5 do 8 mi­nut, a dłuższa od 20 do 40. Kiedy praktyk taki zakończy swoje ćwiczenia, to na jego skórze występuje trochę potu, nawet przy zimnym powietrzu, ale nigdy nie widać po nim wyczerpania.

    Zeng:
    Jest to oczywiście jeden z unikalnych czynników. Jak do te­go dochodzi i jakie z tego można wyciągnąć korzyści?
    Oprócz zauważalnych zmian widzianych przez obserwatora i opisanych powyżej istnieją także ciągłe przejścia z "delikat­ności" do "solidności" oraz z "otwarcia" do "zamknięcia". Są to terminy używane w klasykach Taichichuan. Prościej mówiąc, mamy do czynienia ze stałym przenoszeniem ciężaru ciała, tak że więk­sza jego część podtrzymywania jest przez jedną z nóg /zgiętą pod określonym kątem/ oraz ze stałymi ruchami rozciągającymi i ściągającymi, co powoduje, że ciało naprzemian znajduje się w stanie naprężenia lub rozluźnienia, tak zewnętrznego, jak i wew­nętrznego. Wykonywanie Taichichuan z większą częścią ciężaru ciała spoczywającą na jednej zgiętej nodze powoduje wykorzysta­nie ciała i umysłu, a to jest powodem występowania pocenia. Utrzymywanie części ciała lub jego całości w stanie naprężenia lub rozluźnienia pozwala na konserwowanie energii, a to w połą­czeniu z głębokim oddychaniem i rytmiczno-harmonicznymi ruchami umożliwia zmagazynowanie tlenu potrzebnego do wykonania całości ćwiczenia. A ponieważ nie istnieje niedobór tlenu, więc nie ma mowy o wyczerpaniu.
    Korzyści płynących z tego jest wiele. Ponieważ wykonanie ćwiczenia wymaga pewnej kondycji, więc zwiększa wydajność naczy­niową, elastyczność płuc oraz poprawia trawienie i asymilację. Ponieważ wykonanie jest zwykle wolne i łagodne, więc nie przed­stawia większego problemu nawet dla ludzi w podeszłym wieku czy też ludzi chorych. Zapas tlenu przydatny jest w każdej chwi­li, a to osiąga się dzięki praktyce, która pozwala na usunięcie chronicznych dolegliwości, takich jak wysokie ciśnienie krwi czy gruźlica płuc.

    Zeng:
    Wyjaśnia to popularność Taichichuan wśród ludzi starszych i schorowanych. Czy miały miejsce jakieś nowe odkrycia dotyczą­ce korzyści zdrowotnych?

    Wu:
    Oczywiście, tak. Przedstawię tutaj jedno z ostatnich. Ga­zeta "Tiyubao" /Magazyn Sportowy/ donosiła, że naukowcy z Henan Medical College zaobserwowali zmiany funkcji odpornościowych u dziewiętnastu 50-68 - letnich praktyków Taichichuan oraz dwu­dziestu pięciu 18-32 - letnich średnio i długodystansowych bie­gaczy. Procedura polegała na tym, że te dwie grupy ludzi wolno spacerowały w wyznaczonym miejscu tuż po wstaniu z łóżka, a na­stępnie grupa Taichichuan wykonywała uproszczoną sekwencję ćwi­czeń, podczas gdy grupa sportowców przebiegała z pełną szybkoś­cią dystans 1600 metrów. Przed i po ćwiczeniach badana była ich ślina. Badania te przebiegały pod kątem substancji odpornościo­wych, czyli zawartości globuliny /S1gA/. Rezultat był taki, że zwiększenie SlgA zaobserwowano u 2/3 z grupy Taichichuan, nato­miast u 2/3 z grupy sportowców nastąpiło jej zmniejszenie. Uka­zuje to, że ćwiczenia o różnej intensywności mają dobry lub zły wpływ /conajmniej od razu po ich wykonaniu/ na funkcje odporno­ściowe zachodzące w ludzkim organizmie. Wynika także z tego, że ćwiczenia o umiarkowanej intensywności, jak Taichichuan, przyno­szą porządane efekty. Jest to jeszcze jeden naukowy dowód na to, jakie korzyści może przynieść ta unikalna, tradycyjna chińska forma ćwiczeń umysłowych i fizycznych.

    Zeng:
    Wszystko, co pan powiedział jest bardzo interesujące. Ale czy jest coś, co uważa pan za najważniejszą rzecz i wartą przed­stawienia szerokiej rzeszy czytelników?

    Wu:
    Tak. Chociaż jest pan o wiele młodszy niż ja, to jednak ma pan już 66 lat, a więc pańskie podejście do treningu musi być prawidłowe. Wszystko, co wykonywane jest w harmonii z prawami natury przynosi dobre rezultaty, a starzenie się to także prawo natury. Nie uważaj się ciągle za młodego, jeśli jesteś już stary Kiedy byłem młody, trenowałem nie mniej niż trzy godziny dzień-nie. Mój trening był bardzo wyczerpujący, jak np. pozostawanie przez dłuższy czas w jednej postawie, wykonywanie wysokich kop­nięć, itp. W średnim wieku poświęcałem na to dwie godziny. Po skończeniu sześćdziesięciu lat półtorej godziny. W wieku lat sie­demdziesięciu godzinę, a osiemdziesięciu 45 minut. Kiedy osiąg­nąłem dziewięćdziesiąt lat, ćwiczyłem pół godziny dziennie. Obec­nie ćwiczę piętnaście minut każdego ranka i piętnaście przed po­łożeniem się spać, a to pozwala mi zachować dobre zdrowie i wi­talność.
    Druga rzecz, którą wszyscy powinni pamiętać, to że zdrowie i mocne ciało buduje się poprzez długie lata praktyki Taichichuan czy też innej działalności sportowej. Wiedzieć należy także o tym, że przejedzenie, nadużywanie alkoholu, tytoniu i seksu powyżej określonych limitów prowadzi do ruiny umysłu i ciała.
    W końcu, nie należy ograniczać podstawowych zasad tylko do ćwiczeń Taichichuan. Np. w czasie spaceru pamiętać o trzymaniu głowy prosto, rozluźnieniu bioder i unoszeniu kolan. Jeśli coś złości cię, to usuń to odczucie przez kilkuminutowe głębokie od­dychanie, wolne i równomierne oraz przez odrzucenie wszystkich denerwujących myśli, jak ma to miejsce w "Formie Przygotowaw­czej". Następnie wykonaj sekwencję Taichichuan lub też wyobraź sobie jej wykonanie.

    Zeng:
    Dziękuję panu za wartościowe i szczegółowe rady. Stare po­wiedzenie mówi przecież - "Więcej czerpie się z jednej konsulta­cji niż z dziesięcioletniego korzystania z podręcznika". Życzę panu bardzo długiego życia i wspaniałego zdrowia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Tanit diary Design by SZABLONY.maniak.pl.