ďťż
Tanit diary
Przez całą noc i na zawsze(breakbeat/2step rmx)
06.01.2006 - NOC KARAIBSKICH WIBRACJI - ZAPIECEK
26.04.2008 - Noc Rezydentów - Lokomotywa
Noc Muzeów 2010
Walentynkowa noc kabaretowa :)
1.04.2010 - A Taka Impreza Czwartkowa - Klub Otwarty
Rzeszów - Żłobek nr 1 - ul. Piękna 18
Jak być piękną zimową porą...?
Taka ciekawostka....
Dzisiejsze śniadanie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bless.xlx.pl

  • Tanit diary

    Taka piękna noc.

    „Taka piękna noc” – rzekła młoda kobieta wpatrując się w niebo. Była w Aulos, a przy jej boku tkwił wysoki, postawny mężczyzna. Jej ukochany. Trwali przytuleni do siebie… Aż w końcu księżyc pokryły czarne chmury.

    Strażnik robił kolejne kółko po ważniejszych miejscach Aulos. Ta sama spalona szkoła, ten sam amfiteatr… te same koszary… Nagle poczuł mocny podmuch wiatru, mógłby rzec, że hełm prawie spadł mu z głowy. Wykonał drobny ruch i spojrzał w górę.

    „Czerwone. Smok. O… Tyrze… Nie na mojej warcie.” – obrońca miasta stał jak wryty. Nie potrafił poruszyć palcem, a o bieganiu mógł tylko marzyć. Poczuł klepniecie w prawy bark – to towarzysz w lśniącej zbroi przywrócił mu władzę w ciele. „Trzeba przygotować miasto do obrony! Na mury! Przyprowadź konwent!” – rzekł ten wyższym stopniem. Machina ruszyła. Strażnicy przygotowali się do obrony… Magowie wyruszyli z wieży.

    Czerwona łuska nie poleciała na stolicę. Przeleciała przez nią jakby chciała pokazać swoją obecność. Wielu wyruszyło w pogoni za nią. Niewielu wiedziało, że coś straszniejszego odbędzie się w Aulos.

    Kochankowie wpatrywali się w stronę jedynej bramy pływającego miasta. Kobieta załkała z przerażeniem i wtuliła się w swego ukochanego. Ten stał z otwartymi ustami zupełnie sparaliżowany strachem. Czarny smok przy Aulos. Na przedmieściach.

    Wyższa rangą wpadła do miasta. Dzięki jej rozkazom miasto przystąpiło do ewakuacji. „Na stok” – wołali. Magowie, kusznicy pozostali na murach i wpatrywali się w stronę przedmieść. I tyrana palącego swym kwasowym oddechem domy, ludzi i zwierzęta. Szykowali się na bitwę.

    „T-to tak boli” – wyszeptał chłop wyżarty kwasem. Jego nogi nie posiadały na sobie ani trochę skóry, ścięgien czy mięsni. Zostały same kości. Umierał. A nad nim czarna łuska wciąż niszczyła domy. Mężczyzna słyszał wiele cierpienia, bólu. Sam powoli zapadał się w ciemność.

    „On tu leci!” – wyszeptał zakuty w płytową zbroję strażnik widząc draka lecącego prosto na miasto. Zacisnął mocno dłoń na halabardzie. „No tak… Najpierw zniszczył farmy, teraz zniszczy MOJE miasto”. Mężczyzna był na murach, wiedział ze umrze pierwszy. Myślał już jak zginie, gdy nagle czarny smok zawisł w powietrzu. Ryknął głośno ziejąc kwasem i odleciał w drugą stronę. Aulos ocalone…

    Helmici zostali zaalarmowani przez Lavieta. Wędrowali powoli na miejsce zniszczenia. Odnaleźli tam kwas… tak wiele śmierci. Nie mogli nikogo odratować. Każda z ofiar umierała, była poza ich zasięgiem… Tak wiele śmierci.

    „Taka straszna noc” – wyszeptała młoda kobieta wpatrując się w niebo. Była w Aulos. W przerażonym Aulos. Aż księżyc znów się pokazał.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Tanit diary Design by SZABLONY.maniak.pl.