ďťż
Tanit diary Straszne rzeczy si? dziej? jak cz?owiek trzyma aparat w r?ku przy starcie otwierają się niepotrzebne rzeczy - LOG Pliki zarejestrowane i nie zarejestrowane. Wybór aplikacji.. Trzy najbardziej fascynujące w Tobie rzeczy. Sprzedam trochę dziwnych rzeczy... Czy rzeczywiście istnieje piekło? Dzieją się dziwne rzeczy.. Sprzedam pare rzeczy Niechciane rzeczy [NWN1+NWN2] Pełna paleta kolorow, wybór skrzydeł i ogonów. |
Tanit diary-Może się-oto z czarnego cylindra chmur wychodzi słońce biały królik Boga strzyże do mnie długimi uszami stoję półnagi w oknie i stoi mi bo jest rano bo mężczyźni właśnie tak zostali skonstruowani (i się nie oburzaj) wyczuwam koniec poezji w tym co wczoraj zostawiłem na stole papierowa trumna na papierowe muskuły zielona herbata z cytryną rozlana prosto na próbę słowa taki koniec jest jak ucieczka przed wojskiem i może sprawiać radość i jeśli pomimo wielu zmyślnych zasadzek powiedzie się może się nawet spodobać -Tych dwoje, zaatakowanych dźwiękiem budzika o piątej piętnaście(Ag)- to że ona... jest podglądana przez zaspany obiektyw lustra i jest muzą ale jeszcze niczego się nie domyśla i tylko tkwi w świetle czterdziesto- watowych żarówek i deszczowego poranka a teraz on...że... jest mężczyzną z papierosem u podnóża drzwi i nosi czerń ale jego jasność wije się wewnątrz a więc chce przetoczyć dwustu- tonową miłość przez jej okaleczone miejsca jest niezłą przepowiednią tamtych dwóch wolno stygnących herbat -Z przyjemnych kopniaków (Ag)- dzień dzień w którym stało się jasne że koniec końców to jest ten pan alkohol i ta pani żyletka że żadne tabletki ani żadne religie nie rozświetlą mi wierszy murów ścian i nawet słońca że ziołowa herbata mojej matki nie ukoi mi nerwów napiętych jak werbel prędzej chyba siekiera ojca dzień w którym wyłowiłem wszystkie zabawki i ryby z fotografii z dzieciństwa dzień krwi... na koniec którego jednak spłynął anioł na rozdarte podobieństwo (ty) i miłością skopał mi tył -Operacja "Samotność"- powiedział... ja pierdolę dajcie mi najbrzydszą kobietę w tym mieście a będę jej Romeem z rowerem czerwonym jak szczypce dumnie opartym o trzepak -Z miejsc w których było...- tylko mi tutaj nie tutaj tutaj będzie nam całkiem wygodnie pięty wyceluj w słońce moje spodnie twoje spodnie pod tatuażem uległa trawa (policjanci żrą pączki w radiowozie) -Future- jeszcze się... jeszcze się z tobą napiję... ale kiedyś tam to się całkiem poważnie wyciszę wypierniczę maszynę przez okno doleje mleka bezpańskim kotom i z pierwszym lepszym życiem (chłopcze) umówię się całkiem a propos -I jest całkiem możliwe, że to właśnie ty- albo moment kiedy w miejscu przecięcia się kobiety z mężczyzną pojawia się to przyjemne i odwieczne coś (jeszcze młot z nikotyny i wina żeby patrzeć w siebie mocniej) i kiedy noc jest przeważnie znacznie bardziej pradawna niż oko dzieciństwa wtedy to mija i śmierć rozkłada się pod nagłą rdzą jak wąskotorowa kolej na chęć snu mniej jarzeniową niż przedwczoraj (taki mosiężny otwieracz do piwa któremu amok wykruszył ząbek) i wtedy krew jest tylko suchym wspomnieniem prób i zamiarów których pęd skończył się z chwilą zobaczenia jak się zaczynasz -Melancholia jakaś czy co- no co ty nie jestem (ależ jestem) bardziej smutny niż ta olbrzymia kobieta w olbrzymich spodniach z olbrzymim kubkiem kawy w ręku a poza tym niedziela zoo i ten szary słoń który wygłupia się w słońcu za obietnicę kilku słonych orzeszków -Lekko mitologiczny - noc ale ja w kuchni bo nie załapałem się na te sny które brzuchem Nyks rodzą się normalnym do głowy to nic Johnnie Walker i Roger Waters obcojęzyczna podróż w dół jak trup w grób panteon z ziemi ponad dłonie a ty śpisz nie wiesz o niczym i śpisz groźna jak Pandora (ta suka) za ścianą wynajętą po to żeby zdradzić i rozejść się z nim -Zbliżając się do końca- skurcz się wyłącz domofon ta telewizja nie jest na żywo nie wystawaj dziw się dzieciom zbłądź i tak wszyscy umrzemy na to samo -Gdy tak na nas patrzę to wiem, że najbardziej boimy się tamtych ludzi- scena pierwsza ona moczy nogi w beżowym jeziorze jest upalona jak huta Sendzimira ja raczej pijany od wina rzucam kamykami w otwór butelki muszelka płacze z powodu utraty środowiska a więc... zgadzamy się ją przenieść scena druga ona poprawia fiszbiny w żółtym staniku jest umalowana jak pociąg do Gdyni ja raczej w kolorze ziemi skręcam papierosa w kącie pokoju kotka piszczy u progu drzwi do budynku a więc... zgadzamy się je otworzyć scena trzecia ona zwraca płytę w supermarkecie jest hałaśliwa jak kombajn Bizon ja raczej cichszy niż ryba wpływam w zakamarki starej kawiarni złodziej porusza się śladem kobiety w ciąży a więc... zgadzamy się jej powiedzieć scena czwarta (niewycięta) zabite śrutem młode żurawie które na przekór larwom kluczem startują w niebo... -Moment zamknięcia lokalu przy ulicy B.- oto wytacza się człekoświnia niechże pan kurtkę założy panie Marcinie kochany nie zdrowo na taki deszcz wychodzić ubranym jedynie w skurwysyna -Dwupasmówka- kończąc ten ostatni ni to gniot ni to wiersz i tysiąc innych początków (wyhodowanych po kątach) tle się jak niedopałek rzucony przez nią w deszcz ze śladem jej wydętych ust na białych wargach filtra ...właśnie przyjechała taksówka a więc wszystko to co tu sobie nakreśliliśmy przed chwilą jeszcze przez jakiś czas będzie podróżować na tylnym siedzeniu forda milcząc i nie patrząc sobie w oczy aż do momentu kiedy uderzysz pierwsza ... -Malarstwo- no dobrze... a więc przeszedł w obraz w jakiś pejzaż gdzie ma samotność i wiosnę ma którymi maże jak krwią w pachwinach słońca i płótna -Ostatnie momenty- wieczór widziany przez reggae wizjer skupiony w jej kolczyk i bluzkę w paski pijemy palimy trochę (byłem na siku mówię innej) podróże łba po fakturze ściany że nie mam bliskości ubrałem w hieroglif -Boli- aua dobiłem sie strasznie wódką Absolut i ciężkim kamieniem tomu poezji Sylvii Plath aua korowód białych zwierząt przez... antropomorfizm chmur ponad... trzydzieści jeden ich gazssss.. -Takie momenty- śmierć w rodzinie a więc jeździć autobusami i w malignie czasu wypłakiwać pamięć w rude klomby na pętlach -Łazienka, miłość, marzec - jest w niepokoju w letniej wodzie nagi jak Anka ma krótkie widzenie z jej niedopałkiem przed karą śmierci w kropli na wannie -Magda- dobrze że w ciebie nie wszedłem prujesz się moje słońce po nitce schodzisz w brudny kosmaty kłębek ale niektórzy z tych mężczyzn mają jednak serce kiedyś gdy niebo odejdzie sprzedadzą cię całą na czarną sukienkę -Słoiczki- bo to jest taka chwila przebudzenia w której jakaś ona siedzi obok mnie w której z jakąś nią dotykamy sie dłońmi i czynimy to niby całkiem przypadkiem i niczego nie wiedząc o sobie (no może tylko że piwo zamiast wódki że mocne papierosy że raczej muzyka rockowa) powoli zaczynamy schodzić do swoich zimnych piwnic i odkręcać słoiczki z czarnym jak dno duszy dzieciństwem i dżemem -Sześciostrzałowy- nie da się piękniej bang z powodu braku miłości bang pies sąsiada mnie wyczuł bang od teraz smakujemy podobnie bang oni wszyscy się ucieszą bang mam jeden czarny garnitur bang -Z przerw na papierosa- na klatce schodowej pachnie obiadem ale jego w tym wszystkim zwyczajnie nie ma (strasznie smutno śpiewa ten angielski saksofon) jeszcze dla niego gotuje ale z większą ochotą pierdoli się z innym... -Chłopczyk- takie ładne wiersze pisał ten chłopczyk i przeważnie zanosił je dla niej i przeważnie niczego o śmierci ale... sobie poszła... teraz go boli całe to nic ziemi ten zeszycik zapisany po nigdy ten kawałek mózgu zgranatowiały od łóżka -Od siostry- na tej fotografii to jest moje miasto ale zupełnie niepotrzebnie ósmego grudnia rozgraniczyłem granice *** na tej fotografii przyjechał cyrk teraz klaun jest trzeźwy nie siedzi ze mną pod klatką z tygrysem -Koalicja- no cóż od wczoraj trochę umarliśmy kochanie ja nie miałem wyjścia ty nie miałaś orgazmu taka straszna koalicja ale się zdarza ja proponuję aby mnie wynieść po cichu ty jeszcze spróbuj poprawić szminkę na ustach -Zazwyczaj jest o...- od jakiegoś czasu udajecie sobie miłość miłość targuje się o kwiaty miłość gra na instrumentach miłość ma wspaniałą pupę miłość zakłada różne czapeczki ...ale to wszystko ma na sobie brunatną krew jak te wstydliwe historie napisane w języku tamtego poety... -Mariola- Mariola się kocha (to nie jest namiętność siniaczek pajęczynka urwane ramiączko) z takim mężczyzną który wieczorem (na pewno nie jest poetą jest natomiast podobną świnią) po skończonej robocie wypija jedno ciało obce cztery Jezuski z gipsu i pół galona wódki marki Smirnoff -No to chodź- proszę pana z tych tam oto kobiet tylko ta jedna śmierć mówi do mnie w wannie -Jack- w jednej ze swoich książek Jack Kerouac zaśpiewał sobie "trwaj tu jak ona wytrwała tam" i jest to strasznie mocny tekst szczególnie dla dwojga tych którym (po obu stronach ziemi) w podobnych okolicznościach skończyły się kartki od żywych i pieniądze -Entomologia- czarna bielizna tego motyla jest jak tatuaż w miejscu zbiegu krwi i okoliczności -Inny dramat- pierdolić (przepraszam) to jest pić kapitana morgana i nienawidzić miasto które nie ma rynku -Trochę o jej strachu przed nim- dwudziestopięcioletnia i na ogół wpatrzona w seriale o miłości i podczas tego niewinnie wtulona obfitym biustem w pluszowe ciało Kubusia Puchatka jakże często (ostatnio) słyszana na schodach kiedy biegnąc potyka się na wycieraczce i brudzi sobie kurteczkę na łokciach... -Marcin dwa- no nie jest cacany kiedy się rodzi kroczem czwartku dnia piętnastego lutego w papier i wylew hodując w oku jak zwierzątko (be Marcin) niezdarnie pisze słowa na schodach tego ośrodka dla ćpunów alkoholików i innych samobójców -Sekcja nierytmiczna- potem wstałem i powiedziałem do mikrofonu ten w którego brzuch patrzysz się przed pierwszym cięciem ma na imię Marcin ale to jest żadne towarzystwo -Kamyki - zachód- a teraz jeden dwa trzy ...i jest jak ona przez słońce krwi oceanem odkochana we mnie... na Boga w czwartym kręgu na wodzie zachód nic -Tobą a mną- jeszcze trochę tu tam tu tam tu tam tu tam tu tam tu tam i za moment (paląc zielone marlboro) poleżymy sobie w zapachu tego co to się znowu wydarzy pomiędzy tobą a mną może w łóżku może może w fotelu ...dworzec -No właśnie- w książce pod tytułem "Ulica marzycieli" Robert McLiam Wilson dotyka tematu miłości w taki sposób że ten dźwięk telefonu który na moment wdziera mi się w stronę numer trzysta jeden jest jak skowyt czasu z którego zaraz wylęgną się bleeeee popołudniowi goście |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Tanit diary Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||