ďťż
Tanit diary ABC okultyzmu: Mówienie językami (glosolalia) ABC okultyzmu: UFO ABC okultyzmu: Wolnomularstwo Kowal w porcie zaiesil odwiesili nie tego co trzeba :) Robot Gundam zawitaĹ do Tokio Mizta Zed - January 2010 JumpUpster => Bloki <= ! Matiego ! Alfa Romeo Giulietta w Cernobbio Bill Vega - Definition Of Breaks Vol.2 Komputery bÄdÄ nam czytaÄ w myĹlach? |
Tanit diaryEkumeniaPojęcie ekumenia pochodzi z greckiego oikoumene i oznacza: cały okrąg Ziemi. Celem ekumenii jest przezwyciężenie rozbicia wewnątrz chrześcijańskich Kościołów. Korzysta się przy tym chętnie z wypowiedzi Jezusa w Ewangelii Jana 17,21: “Aby wszyscy byli jedno.” Założenie wstępne dla zjednoczenia wszystkich chrześcijan znajduje się już w listach apostoła Pawła. W swym liście do Kolosan (4,16) pisze on: “A gdy ten list będzie u was odczytany, postarajcie się o to, aby został odczytany także w zborze Laodycejczyków, a ten, który jest w Laodycei i wy też przeczytajcie.” Apostoł życzył sobie wzajemnej wymiany, aby stworzyć w ten sposób jednakową podstawę wiary. Z tych prapoczątków ekumenii rozwinęły się później w trzech pierwszych stuleciach starokościelne synody, na których zbierali się biskupi i prezbiterzy lub inni wysoko postawieni świeccy. Słowo synod pochodzi z greckiego synodos = spotkanie, zjazd, zjednoczenie. Na tych starokościelnych synodach poruszano np. pojawiające się błędne nauki lub przybierające na sile zeświecczenie Kościoła. Wspomnieć można montanizm (156 r.), któremu chodziło o odnowienie surowości obyczajów w Kościele. Rozsądzano spory o Paschę, w których chodziło przecież tylko o termin święta Paschy. Począwszy od IV stulecia synody rozrosły się do soborów całego Kościoła. Po łacinie concilium (sobór) oznacza zjazd, to samo co greckie synodos. Od 325 do 880 r. odbyło się 13 synodów, z których tylko 7 otrzymało przydomek ekumeniczny, ponieważ inne nie zostały uznane przez cały Kościół. Tak więc już wtedy pojawiała się niezgoda, na którą wskazano później w czasie reformacji. W Kościele zachodniorzymskim rozwój od synodów do soborów był wolniejszy. Wielkie papieskie synody z XII - XIV stulecia nazywały się jeszcze ekumenicznymi, jednak potem wzmocniła się idea koncyliaryzmu (soborowa). Wraz z soborem w Konstancji w 1415 r. pojawiło się określenie sobór ekumeniczny. Stanowisko Lutra wobec soborów jest różnorakie. Chwali Niceę (325) i stawia ją prawie na równi z Ewangelią nazywając sacerrimum concilium (= najświętszy sobór). Dziś jeszcze podczas uroczystości świątecznych posługujemy się sformułowanym w Nicei wyznaniem wiary. Luter odrzucił jednak sobór w Konstancji w 1415 r., który kosztował życie Jana Husa i służył tylko do tego, aby wzmocnić władzę papieża. W swojej mowie obronnej w Wormacji w kwietniu 1521 r. Luter wyjaśniał: “Jest dowiedzione, że papieże i sobory mogą się mylić.” Luter mógłby to powiedzieć także w odniesieniu do dzisiejszych decyzji ekumenii. W nowych czasach nie brak dążeń zjednoczeniowych mających na celu przezwyciężenie rozdarcia różnych kościelnych nurtów. Stało się to przede wszystkim palącym problemem od czasu powstania misji. Czy na przykład każdy Kościół ma przenosić na pola misyjne swoją własną liturgię i sposób wyrażania wiary, czy też istnieje jakiś uproszczony sposób. Tak na przykład Zinnzendorf usiłował w XVIII wieku w Pennsylwanii zjednoczyć kościelnie niemieckich imigrantów. Także inne misje dążyły do tego samego. Towarzystwa misyjne były pierwszymi, które zorganizowały konferencje dla zbudowania jednakowej bazy i formy pracy misyjnej. Te konferencje - w Liverpool w 1860 r., Londynie w 1878 i 1888 - były prekursorami dla Ekumenicznej Konferencji Misyjnej w Nowym Yorku w roku 1900. W ten sposób powstała ekumeniczna idea XX-go wieku owocująca początkowo w kolejnych konferencajch. Pierwsza, prowadzona przez znanego na świecie misjonarza Johna Motta, odbyła się w roku 1910 w Edynburgu (Szkocja). Po Pierwszej Wojnie Światowej w Genewie przygotowano kolejną konferencje, która odbyła się w 1925 r. w Sztokholmie. Tutaj aktywnie wystąpił przede wszystkim szwedzki arcybiskup Natan Sö derblom. Nie pozostawiono go jednak w spokoju, ze względu na jego częściowo niebiblijną teologię. Wyliczenie wszystkich Światowych Konferencji Misyjnych wraz z towarzyszącymi im posiedzeniami komisji przekracza ramy niniejszego opracowania. Nie należy jednak zapomnieć o Roboczym Związku Chrześcijańskich Kościołów (ACK) w Niemczech, który utworzył się po II Wojnie Światowej. Ja również mogłem uczestniczyć w jednej z ekumenicznych konferencji. Zaprosił mnie na nią tajlandzki biskup Charoon Waichudist. W 1968 r. w Uppsali odbywało się 4 Pełne Zgromadzenie Rady Ekumenicznej Kościołów. Równolegle do niego w Bangkoku trwała Wschodnio-azjatycka Konferencja Kościelna, w której uczestniczyli dotychczasowy sekretarz generalny ORK, dr W. Visser’t Hooft oraz jego następca dr E. C. Blake. Byłem zdziwiony komunistycznymi tendencjami tej konferencji kościelnej. Blake jest Amerykaninem. Pomimo, że przewodził konferencji, potępiono obecność Amerykanów w Wietnamie, ale nie wspomniano ani słowem o komunistycznej agresji w północnej i południowej Korei. Blake w ogóle nie odważył się, powiedzieć cokolwiek na ten temat. Jednak powstał jeden z koreańskich pastorów i wniósł skargę z powodu tej stronniczości. Ten czerwony lub półczerwony kurs Ekumenii wzmaga się od tamtego czasu. Jako dalszy przykład wiadomość z “Durchblick und Dienst” 9/74: Ekumenia Odbywające się przed kilkoma tygodniami w Lusace Generalne Zgromadzenie Konferencji Kościołów Afrykańskich wybrało na swego przewodniczącego wielebnego Richarda Andriamanjato burmistrza Tananarive. W ten sposób komunista stał się przewodniczącym tamtej afrykańskiej organizacji kościelnej, w której skupieni są anglikańscy, kalwinistyczni, luterańscy i prawosławni chrześcijanie jak również Baptyści, Metodyści, Armia Zbawienia i Kwakrzy. Andriamanjato jest założycielem i prezydentem Madagaskarskiej Partii Komunistycznej (AKFM), a równocześnie członkiem prezydium Komunistycznej Rady Pokoju Światowego i wiceprezydentem, uznawanej za komunistyczną organizację frontową, znanej “Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej” w Pradze. Afrykańska Konferencja Kościołów współpracuje ściśle ze Światową Radą Kościołów w Genewie. (24/74) Z biegiem lat coraz głośniejsze stają się głosy krytyczne na temat ekumenii. Głos zabierają w tej sprawie przede wszystkim przekonani, opierający się na Biblii chrześcijanie. Wskazują np. na to, że Natan Sö derblom, jeden z ojców Ekumenii, nie stoi na gruncie biblijnego Objawienia. Ten arcybiskup z Uppsali uważa, że istnieje dalsze objawienie, a Chrystus nie jest definitywnym końcem Bożego Objawienia. Bóg jest rozwijającym się Bogiem, który stale objawia się w poszczególnych epokach, a nawet w innych religiach. Wszystkie religie rozwijają się niejako do Chrześciajństwa. Zgodnie z tym Objawienie Boże nie jest ograniczone do Pisma Świętego. Istnieje revelatio extara ecclesiam, “objawienie poza Kościołem.” Głosy takie nie zamilkły lecz nawet rozwinęły się dalej. W New Delhi w 1961 r. J. Sittler mówił na konferencji o kosmicznym Chrystusie. W pozachrześcijańskich religiach jest jakoby ukryty Chrystus, uśpiony Chrystus, który z biegiem stuleci budzi się i staje aktywny. Wypowiedzią o kosmicznym Chrystusie Stiller wskazuje na swoje duchowe pochodzenie. O Chrystusie kosmicznym mówi się w gnozie i u antropozofów. [Jest to również ulubiony temat licznych filozofów New Age - przyp. tłum.] Nie zdziwi nas więc, że pod pojęcie “Boże Objawienie w historii” podstawia się np. Mao, który ma miliony ludzi na sumieniu, uważając go za objawiającą się myśl Boga. Fałszywe pojmowanie Objawienia, które pojawiło się podczas powstania ruchu ekumenicznego, doprowadziło do częstego rozwadniania biblijnego wyznania. Już podczas Zgromadzenia Generalnego w New Delhi wskazywano na to, że w głównych zasadach ekumenii brak jest odniesienia do Ducha Świętego. Z tego względu na nowo określono formułę podstawową nadając jej następujące brzmienie: “Rada Ekumeniczna Kościołów jest wspólnotą Kościołów, które wyznają Pana Jezusa Chrystusa zgodnie z Pismem Świętym jako Boga i Zbawiciela i dlatego dążą wspólnie do wypełnienia tego, do czego są powołane na chwałę Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego.” Wskazano tutaj kierunek marszu, którego się jednak później nie trzymano. Dla porównania posłuchajmy, co Beatus Brenner donosi w niemieckim Pfarrerblatt z maja 1983 r. Jego artykuł nosi tytuł: Odpust i ekumenia. “Ze zdziwieniem ewangeliczni chrześcijanie dowiedzieli się, że w ostatnim czasie z okazji Roku Świętego znów intensywniej wysuwana jest na pierwszy plan rzymskokatolicka nauka o odpuście... Odpust nie jest wspólnym dobrem chrześcijaństwa. Jest to specyficzna nauka Kościoła Rzymskokatolickiego... Odpustu nie uznają zarówno Kościoły prawosławne, jak i protestanckie oraz Kościół Anglikański. Dlatego zadziwia, gdy papież Jan Paweł II podczas odwiedzin u bawarskich biskupów stawia odpust w ekumenicznym kontekście... Jeśli odpust ma się wysunąć na pierwszy plan ekumenicznego porozumienia, to należy zakwestionować, jakoby miał on także wyrażać we właściwy sposób chrześcijańskie poznanie łaski i postawę pokuty... Jeśli celem ekumenicznego dialogu jest interpretowanie własnej tradycji z punktu widzenia większej wspólnej tradycji chrześcijaństwa, to cen ten jest utrudniany przez naukę o odpustach...” W ruchu ekumenicznym porzuca się zupełnie takie fundamentalne pozycje chrześcijańskiej wiary jak np. Dz. 4,12 [“I nie ma w nikim innym zabawienia, albowiem...”], rozważając, czy do ekumenii nie powinno się przyjąć także Islamu, Hinduizmu i innych religii. Z ust jednego z niemieckich teologów słyszałem wypowiedź na temat Islamu: Allah Muzułmanów jest równocześnie Bogiem Chrześciajn. Nie dziwi fakt, że na kongresie ekumenicznym w Bejrucie w 1970 r. na wspólnych obradach zebrali się Katolicy, Prawosławni, Muzułmanie, Hinduiści i Buddyści. Ekumeniczne zjednoczenie odbywa się kosztem Prawdy. Jezus powiedział do Piłata (Jan 18, 37): “...jestem królem. Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest słucha głosu mego.” Czy ta prawda ma zostać porzucona, by mógł pojawić się Kościół Jedności Światowej - kościół fałszywego proroka czasów ostatecznych? Informacja z czerwca 1974 r. zatytułowana “Konferencja religii światowych” przyniosła “trwałe podstawy”: “”Historycznym wydarzeniem” nazwał kierownik działu “Dialog z przedstawicielami religii i ideologii naszych czasów” Światowej Rady Kościoła dr Stanley Samartha posiedzenie, w który wzięło udział około 50-ciu przedstawicieli pięciu wielkich religii świata z 22 krajów Afryki, Azji, Europy i Ameryki Płn. Jak wynika z opublikowanego w Genewie sprawozdania Hinduiści, Buddyści, Muzułmanie, Żydzi i Chrześcijanie obradowali w Kolombo (Sri Lanka) od 17 - 26 kwietnia nad tematem: Na drodze do społeczności światowej: Możliwości i zobowiązanie do współżycia.” - Droga genewskiej ekumenii jest coraz wyraźniej widoczna. Dodatek 1 O trendach lewicowych w ekumenii już donosiłem. Powinienem jeszcze wspomnieć o głównym skandalu: Wspieraniu ruchów wyzwoleńczych. Oznacza to: Pieniądze na terror i masakry. Naturalnie, pieniądze daje się tylko na cele humanitarne i socjalne. Jak jednak wygląda rzeczywistość wie każdy, kto spogląda za kulisy. Z artykułu prof. dra Kohlsa z Uniwersytetu w Marburgu chciałbym wyjąć kilka szczegółów: “Światowa Rada Kościołów otrzymuje rocznie 30 milionów DM, tzn. 40% swego całkowitego budżetu z funduszu Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (teraz po ośmiu latach jest tego zapewne więcej). Z tych środków wspierany jest fundusz antyrasistowski. Oznacza to, że wspiera się tymi pieniędzmi walkę komunistycznych ruchów wyzwoleńczych. Fundusz antyrasistowski otrzymuje rocznie ponad 1 milion marek.” Do tego dodam słowo biskupa prof. dra Heidlanda, który ma wyważoną ocenę sytuacji. Dosłownie napisał on: “Rada Ekumeniczna w Genewie dofinansowywała również, szczególnie poprzez fundusz specjalny na swój program zwalczania rasizmu, tzw. działania humanitarne ruchów wyzwoleńczych. W ten sposób weszła na drogę, której w ogóle nie możemy zaakceptować.” ... Z biblijnego punktu widzenia jedność [o której mówi Jezus w 17 rozdziale Ewangelii Jana] może powstać i istnieć tylko pomiędzy tymi, którzy stali się własnością Chrystusa. W Ef. 4, 3 Paweł mówi: “Starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju” Jedno w Duchu może być tylko ten, kto otrzymał Ducha Świętego i pozwala się prowadzić i oczyszczać przez Niego. Przed jednością w Duchu Świętym stoi nawrócenie i nowonarodzenie. Nie powinno to prowadzić do nieporozumienia: Nawrócenie, nowonarodzenie i napełnienie Duchem Świętym nie są jakimiś trzema procesami, lecz jednym wielkim wydarzeniem. Aktualnym pozostaje nadal to, co Jezus powiedział Nikodemowi: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (Jan 3, 3). Jeśli kogoś drażni słowo nowonarodzenie, to niech pozwoli Pawłowi, by przemówił do niego: “Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem” (...). To kaine ktisis, nowe stworzenie, jest tym samym co nowonarodzenie, działaniem Ducha Świętego. Kto by przyłożył tę miarę do członków ekumenii, mógłby zwątpić. Jeszcze więcej leży mi na sercu, ale chcę się powstrzymać. Niebezpieczeństwa, które zagrażają pietystom to duchowa pycha, duch osądzania i faryzeizm. Jak wygląda jedność ekumenii? Podam tu pewien przykład: P 229. “Die Pforzheimer Zeitung” z 26 maja 1981 r. przyniosła następującą wiadomość: “Na pierwszym ekumenicznym nabożeństwie dla wolnomularzy, które odbyło się w kolegiacie w Lahr wzięli udział katoliccy i ewangeliccy chrześcijanie oraz Żydzi z USA, Kanady, Szwajcarii, Alzacji i Badenii Wirtembergii.” A gdzie był Jezus Chrystus? W środku, czy na zewnątrz? ... Dla wierzących chrześcijan widocznym jest z Objawienia w jakim kierunku dryfuje ekumenia. Ruch “One-World” (Jeden Świat) w dziedzinie polityki ma swój odpowiednik w dążeniu do stworzenia jednego światowego Kościoła, ponad-Kościoła, który stanie się instrumentem władzy fałszywego proroka. Szatan chce wybudować swoje królestwo, które będzie w opozycji do Królestwa Bożego. W ten sposób zamierza civitas dei zdublować swoim civitas diaboli. Aby to pojąć musimy znać prorockie Słowo Biblii i być oświeceni przez Ducha Świętego. Jednak nie bierzmy produktów naszej fantazji za oświecenie, które przychodzi przez Ducha Świętego. Cienie antychrysta i jego inscenizacje przysłaniają ludzkość w coraz większym stopniu. Dla wierzących oznacza to stan alarmu i nadziei. “Podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze” (Łuk. 21, 28b). Nie doszliśmy jednak jeszcze do końca problemu ekumenii. Prawdziwa Ekumenia, którą Pan Jezus zapoczątkował na Krzyżu i w poranek Wielkanocny, istnieje już prawie 2000 lat. Wszyscy uczniowie oraz ci, którzy wierzą w Jezusa przez ich Słowo (Jan 17, 20), należą do tłumu uratowanych, są członkami Jego Ciała, należą do ekumenii, którą On założył. Niewierzący, wierzący połowicznie lub na pokaz i poganie, którzy nie oddali swego życia Panu Jezusowi, mogą należeć do ekumenii zorganizowanej przez ludzi, ale nie do Ciała i Ekumenii Jezusa Chrystusa. [por. tezy nr 56 - 61 z “Reformacja dzisiaj, 95 tez ...”] Ekumenia Jezusa Chrystusa uwidacznia się często w utrapieniach i prześladowaniach wierzących. W więziennych celach Rosji i innych wrogich Bogu państw nikt nie pyta o wyznanie współwięźniów. Kto jest uczniem Jezusa, zbiera się z innymi na społeczności modlitewne. Ale wierzących spotyka się nie tylko w czasach prześladowań. Często zdarzało mi się, że miałem społeczność modlitewną z katolikami, adwentystami i innymi, chociaż nie w każdym punkcie akceptuję ich teologię. Miłość i społeczność Ducha Świętego przekracza konfesjonalne granice. Wszyscy mamy należeć do tej świętej, założonej przez Chrystusa, Ekumenii. Oby Pan podarował to w swojej łaskawości. Na język polski przełożył i dodatki o Asyżu oraz ekumenii protestancko-katolickiej opracował J. Gabała Kurt E. Koch Copyright (c) Bärbel Koch. |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Tanit diary Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||